Jak dla gospodarstwa rolnego siłą pociągową był koń, tak dla gospodarstwa krajowego są nią przedsiębiorcy.
Dlatego dedykujemy wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu podwyższającemu podatki dla przedsiębiorców wiersz komunistycznego poety Włodzimierza Majakowskiego o współczuciu poety dla upadającego konia i niezgodzie poety z głupim tłumem.
Może skłoni pana Morawieckiego do refleksji? "Ulicę z jej oczu spływającą widzę .." Ech!
(zdjęcia - Internet).
Andrzej Dobrowolski
.
O dobre traktowanie koni
Tłukły kopyta. Grały jak gdyby:
- Garb.
Gryp.
Grób.
Grud.
Wiatrem opita,
w ślizgawie dyby
wzięta ulica.
Szkapa na lód
gruchnęła
i wnet
gap za gapiem, co spodnie Kuźnieckim przyszli wycierać.
- Szkapa upadła!
- Przyjrzyj się szkapie! -
radość tłum rozpierała szczera.
Śmiał się Kuźniecki.
Tylko ja jeden
nie wmieszałem głosu w gromady wycie.
Do szkapiny
bliżej
podszedłem:
ulicę z jej oczu spływającą widzę ...
Bliżej podszedłem
ze szkapinej rzęsy
kropla za kroplą
toczy się po sierści ...
I tu jakiś wspólny
smutek zwierzęcy
wypluskał się ze mnie.
I zaszeleścił:
"Koniu, daj spokój.
Koniu, nie myśl,
żeś gorszy od nich - opanuj się proszę!
Dzieciaku,
wszyscy coś tam ciągniemy,
każdy z nas jest koniem po trosze."
Może sens mojej pociechy
zdał się szkapie ubogi,
może troska ma
wcale jej nie wzruszyła,
lecz
zerwała się
stara
na równe nogi,
zarżała
i ruszyła.
Oto w stajni już jest
i kopytem grzebie,
i ogonem
wymachuje pogodnie.
Zda się szkapie, że znów,
niedorosłe z niej źrebię,
jeszcze żyć będzie,
jeszcze
swoje pociągnie.
Włodzimierz Majakowski
tłum. Wiktor Woroszylski
.